Mikołaj przyniósł mi trzy pozycje do czytania w długie zimowe wieczory. Zatem nadchodzi czas, w którym można nadrobić książkowe zaległości albo sięgnąć po ciekawe pozycje polecone przez innych czytelników. Długie, zimowe wieczory dostarczają czasu na to hobby, które w letnim okresie ustępuje miejsca wyjazdom w ciekawe miejsca.Mój Mikołaj wie również, że uwielbiam gotować, dlatego w większości dostarczonych dla mnie pozycji przewaga jest kulinarnych.
"Czekolada! Na samą myśl ślinka napływa nam do ust, a oczy zasnuwa mgiełka rozkoszy.
Kakaowiec, Theobroma cacao, pochodzi z Ameryki Południowej i od VII w naszej ery był uprawiany przez Majów, którzy z powodzeniem handlowali jego owocami i nawet wykorzystywali jako środek płatniczy. (...) W XVII wieku kakao podbiło całą Europę. Jego czarowi pierwsza uległa Francja, potem Holandia, kiedy w Amsterdamie rozwinął się handel kakao, którym do tej pory zajmowały się wyłącznie porty hiszpańskie. Wkrótce kakao zawędrowało do Niemiec, na północ do Skandynawii, ale także na południe, do Włoch. W połowie XVII w kakao trafiło do Anglii, gdzie pijalnie czekolady szybko zaczęły rywalizować z właśnie otwartymi kawiarniami. Na początku XIX w. holenderski chemik Coeraad van Houten wynalazł prasę do usuwania tłuszczu z ziaren i rozwinął metodę neutralizacji kwasów. Dzięki temu zdołał wyprodukować niemal czyste masło kakaowe i wyrabiać z niego bloki, które następnie mielono, aby otrzymać kakao w proszku, dodawane do potraw. W roku 1847 w Wielkiej Brytanii zaczęto sprzedawać czekoladę Fry`a, a w Szwajcarii powstały słynne firmy produkujące czekoladę. W roku 1875 po raz pierwszy połączono ją z mlekiem skondensowanym i powstała czekolada mleczna. W tym samym czasie Lindt opracował technologię produkcji rozpuszczalnej czekolady, do dziś kojarzonej z tą marką." (ze Wstępu)
Kakaowiec, Theobroma cacao, pochodzi z Ameryki Południowej i od VII w naszej ery był uprawiany przez Majów, którzy z powodzeniem handlowali jego owocami i nawet wykorzystywali jako środek płatniczy. (...) W XVII wieku kakao podbiło całą Europę. Jego czarowi pierwsza uległa Francja, potem Holandia, kiedy w Amsterdamie rozwinął się handel kakao, którym do tej pory zajmowały się wyłącznie porty hiszpańskie. Wkrótce kakao zawędrowało do Niemiec, na północ do Skandynawii, ale także na południe, do Włoch. W połowie XVII w kakao trafiło do Anglii, gdzie pijalnie czekolady szybko zaczęły rywalizować z właśnie otwartymi kawiarniami. Na początku XIX w. holenderski chemik Coeraad van Houten wynalazł prasę do usuwania tłuszczu z ziaren i rozwinął metodę neutralizacji kwasów. Dzięki temu zdołał wyprodukować niemal czyste masło kakaowe i wyrabiać z niego bloki, które następnie mielono, aby otrzymać kakao w proszku, dodawane do potraw. W roku 1847 w Wielkiej Brytanii zaczęto sprzedawać czekoladę Fry`a, a w Szwajcarii powstały słynne firmy produkujące czekoladę. W roku 1875 po raz pierwszy połączono ją z mlekiem skondensowanym i powstała czekolada mleczna. W tym samym czasie Lindt opracował technologię produkcji rozpuszczalnej czekolady, do dziś kojarzonej z tą marką." (ze Wstępu)
Śliczna i tajemnicza książeczka. Nie wiadomo, kto jest jej autorem, wiadomo tylko, że została przetłumaczona z angielskiego i wydana przez brytyjskie wydawnictwo*. Rzeczywiście w niektórych przepisach rozpoznaję klasyczną angielską kuchnię: „bułeczki z czekoladą” ze strony 183 to przecież tak popularne na Wyspach „scones”, a sąsiadujące z nimi na stronie 182 „motylki” to uskrzydlone „butterfly cakes” (znane też jako „fairy cakes”). Nieważne jednak; ważne, że oto mamy w rękach 250 stron (na kredowym papierze!) poświęconych w całości czekoladzie. Na każdej stronie czeka na nas przepiękne zdjęcie czekoladowego przysmaku; ilustrowane są również niektóre etapy przygotowywania, co na pewno ułatwia sprawę mniej wprawnym kucharzom. Te przepisy, które wypróbowałam, udały się bez trudu. Koncentrowałam się głównie na ciasteczkach, ale do wyboru są jeszcze ciasta, desery na ciepło i zimno, a także słodycze (domowe czekoladki!) i napoje. Nie wiem tylko, czy wielbicielom czekolady należy tę książkę polecać, czy raczej serdecznie radzić, by trzymali się od pokus z daleka.
Czekolada! Od setek lat ludzie na całym świecie ulegali pokusie i sięgali po tę rozkosz dla podniebienia. Ta inspirująca książka kucharska została napisana z myślą o gotowaniu w domu i zawiera szeroką gamę przepisów na apetyczne dania, którym nikt sie nie oprze.
W poszczególnych rozdziałach zgromadzono receptury ciast, tortów, rolad i ciasteczek, wspaniałych deserów podawanych na ciepło, najlepszych czekoladek i napojów.
Ponadto zamieściliśmy opisy podstawowych metod wykorzystania czekolady w kuchni i wykonywania z niej ozdób. Wszystkie dania są łatwe do wykonania, zawierają składniki najwyższej jakości, dzięki czemu mają wyborny smak i apetyczny wygląd.
Pięknie i starannie wydana książka kucharska `Czekolada` spełni oczekiwania każdego miłośnika słodyczy!
Następna pozycja to Tradycyjne wędliny - Kiełbasy, szynki, pasztety. Dzięki tej książce bez trudu można przyrządzić znakomite wędliny, nawet jeśli będziesz to robił pierwszy raz.Prezentowane są przepisy na kiełbasy – np. polską, jałowcową czy frankfurterki – oraz mięsa gotowane, pieczone i wędzone – np. szynkę, schab czy polędwicę. Przepisy poprzedza rozdział, w którym znajdziemy niezbędne informacje na temat domowego wytwarzania wędlin.
Książka nie dla jaroszy! Pyszne wędliny własnego wyrobu? Przekonaj się, że to jest tak skomplikowane jak przypuszczasz. Wystarczą odpowiednie składniki i dobre przepisy, które znajdziesz w tym poradniku. Dowiedz się jak przyrządzić pyszną kiełbasę polską, jałowcową, wiejską, frankfurterki lub parówki. Skorzystaj z receptur na mięsa gotowane, pieczone i wędzone, czyli znakomite szynki, balerony, schaby i polędwice. Wypróbuj pomysły na kaszanki i wątrobianki oraz oczywiście na rozmaite pasztety. W książce znajdziesz też potrzebne informacje na temat samego sposobu przyrządzania wędlin, niezbędnego sprzętu i akcesoriów.
Pani Prezydentowa przerywa milczenie !!!
Bardzo osobista, szczera opowieść o życiu, miłości, rodzinie i politycznych przemianach. Z wspomnień wyłania się portret odważnej i mądrej kobiety, która pragnęła miłości i rodzinnego szczęścia, a znalazła się w centrum rewolucyjnych wydarzeń, które przetaczały się przez Polskę i jej małą kuchnię na gdańskim blokowisku. Często ponad siły zmęczona, pod nieobecność męża, który tworzył ruch Solidarności, Danuta była podporą rodziny. Śmiała, otwarta na ludzi, teraz, kiedy spełniła się jako matka i żona, znalazła czas dla siebie i dała światu opowieść o wielkiej historii i własnej rodzinie.
Pan Bóg mnie postawił w dobrym miejscu i w dobrym czasie. Ta książka jest napisana życiem - powiedziała Danuta Wałęsa na promocji swojej autobiografii, która odbyła się w poniedziałek w Warszawie. Książka zatytułowana "Marzenia i tajemnice" trafi do księgarń w środę.
- Ja jestem ze wsi i jestem z tego dumna, że potrafiłam tak iść do przodu, tak się rozwijać. (....) W osiemdziesięciu procentach moje marzenia się spełniły. Pan Bóg mnie postawił w dobrym miejscu i w dobrym czasie - mówiła o swoim życiu Danuta Wałęsowa na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Wyznała, że głównym motywem spisania wspomnień była dla niej chęć powrotu do przedstawianych wydarzeń. - Sama dla siebie chciałam tak na nowo przeżyć to, co było w tamtym czasie.
"Przez całe życie byłam przeznaczona do wykonywania zadań trudnych i niewygodnych" - pisze Danuta Wałęsa, która ma pewien rodzaj żalu do męża, że w przełomowych dla życia rodziny chwilach musiała radzić sobie sama z rosnącą gromadką dzieci.
- Ja byłam matką, wychowawczynią, kucharką, sprzątaczką, pielęgniarką, tak naprawdę wykonywałam kilka zawodów, na nic innego nie miałam czasu. Ale to było moje życie, ja to kochałam, robiłam to wszystko z przyjemnością. Jakbym to robiła z przymusu czy z obowiązku, to długo bym nie wytrzymała. Jestem typem człowieka, który jeżeli podejmuje się czegoś, to lubi wykonać to dobrze - mówiła w poniedziałek.
Z książki "Marzenia i tajemnice" wyłania się obraz kobiety, która w pewnym momencie zorientowała się, że dla męża rodzina przestała być najważniejsza, że musi radzić sobie sama.
- Były i trudne chwile, i przyjemne. Początki, gdy byliśmy młodym małżeństwem, były bardzo trudne. Razem z mężem wszystkośmy zdobywali, później przyszła niestety ta polityka. Każda rodzina, która brała udział w polityce, w tych przemianach, nie tylko moja, w jakiś sposób zapłaciła za to cenę. Ale ja nigdy nie robiłam tragedii z żadnego przeżycia. Ja lubię emocje, lubię rozwiązywać problemy - im większy, tym większą mam chęć do rozwiązania, satysfakcję z jego rozwiązania - tłumaczyła Wałęsowa.
Na pytanie, czy trudno jest być żoną legendy, żona Lecha Wałęsy odpowiada wymijająco: - Każda kobieta ma swoje problemy, różni są mężczyźni, czy są, czy nie są legendą. (...) Bywało, że czułam się samotna, ale kochając swojego męża chciałam mu stworzyć warunki, żeby on mógł działać w tej polityce. Mam z tego satysfakcję, tylko że niestety, mężczyźni mają to do siebie, że jak już się zapędzą w jednym kierunku, zapominają rozglądać się na boki - powiedziała Wałęsowa odnosząc się do fragmentów autobiografii, w których pisze o swojej samotności i poczuciu opuszczenia.
Po latach dzieci dorosły, sytuacja materialna ustabilizowała się: - Ja jestem teraz szczęśliwa. Mąż realizuje się w swoich sprawach, ja w swoich. Jest nam teraz po prostu dobrze, nie chciałabym zmian.
Zapytana, czy opublikowanie autobiografii jest próbą wyjścia z cienia sławnego męża, Wałęsowa odpowiedziała: - Absolutnie nie. Ja lubię być pół kroku z tyłu, mnie to odpowiada.(http://www.dziennikbaltycki.p)
A czy Wam Mikołaj również dostarczył jakieś pozycje książkowe pod choinkę?Po latach dzieci dorosły, sytuacja materialna ustabilizowała się: - Ja jestem teraz szczęśliwa. Mąż realizuje się w swoich sprawach, ja w swoich. Jest nam teraz po prostu dobrze, nie chciałabym zmian.
Zapytana, czy opublikowanie autobiografii jest próbą wyjścia z cienia sławnego męża, Wałęsowa odpowiedziała: - Absolutnie nie. Ja lubię być pół kroku z tyłu, mnie to odpowiada.(http://www.dziennikbaltycki.p)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz